Dookoła Sportu Żużel „Ranny zwierz jest groźny” – powiedzieli po #OSTLOD.

„Ranny zwierz jest groźny” – powiedzieli po #OSTLOD.


W piątek na torze Stadionu Miejskiego w Ostrowie Wielkopolskim odrabialiśmy zaległości w Metalkas 2. Ekstralidze. Arged Malesa Ostrów Wielkopolski pokonała H.Skrzydlewska Orzeł Łódź 47:43, choć na zwycięstwo musiała się bardzo napocić.

Świetnie tego dnia spisywali się zawodnicy przyjezdnej drużyny, która po fatalnym początku sezonu złapała wiatr w żagle i zaczęła jeździć na poziomie, który pozwala im realnie walczyć z najlepszymi w lidze, a na czele tej drużyny stał duet, który jeszcze dwa lata temu wspólnie stał na czele tej ekipy w rozgrywkach PGE Ekstraligi – Tomasz Gapiński oraz Oliver Berntzon. Spotkanie na gorąco po meczu skomentował właśnie pierwszy z nich, a także Mariusz Staszewski oraz Gleb Czugunow.

Tomasz Gapiński (zawodnik H.Skrzydlewska Orzeł Łódź):

Krawężnik trzymał bardziej po tych nocnych opadach deszczu. Na koniec zawodów zewnętrzna też zaczęła lepiej pracować. Szkoda. Byliśmy bardzo blisko. Jesteśmy zawiedzeni, bo chcieliśmy to wygrać. To zresztą chyba było widać i zepsuliśmy te trzy ostatnie wyścigi. Tutaj gospodarze wspięli się na wyżyny, lepiej się dopasowali i lepiej dobierali ścieżki na torze i nie zwyciężyli.  Jesteśmy po części źli, a po części szczęśliwi, bo wiele nie brakło. Postawiliśmy się mocno. Złapaliśmy wiatr w żagle i cała drużyna prezentuje się coraz lepiej. To widać, bo zwyciężyliśmy dwa mecze, a teraz było bardzo blisko. Chcemy jeździć coraz lepiej i walczyć

Mariusz Staszewski (trener Arged Malesa Ostrów Wielkopolski):

To kolejny dreszczowiec w Ostrowie Wielkopolskim. Pewnie, że wolałbym, żeby wyglądało to inaczej. Widać, że my cały czas jedziemy na swoim takim „minimum”. Łódź złapała wiatr w żagle i naprawdę im nie dużo brakło, żeby sprawić tu niespodziankę. Ale po raz kolejny w ciężkim boju do końca trzymamy ciśnienie. Mam nadzieję, że drużyna w ten sposób się buduje na przyszłe ciężkie mecze. Cała liga jest nieprzewidywalna. Wystarczy, że ci liderzy czy łapią kontuzje tak jak w przypadku Krosna, czy teraz Bydgoszczy i to wszystko staje na głowie. Wiadomo, że drużyny, które walczą o przeżycie jadą z nożem na gardle. Ranny zwierz jest groźny jak to mówią, więc więc trzeba uważać na każdego przeciwnika i w każdym momencie. Przed sezonem było mówione, że liga będzie wyrównana i to się sprawdza. Myślę, że Orzeł zaskakuje bardzo pozytywnie. Ostatnie mecze jadą rewelacyjnie.

Gleb Czugunow (zawodnik Arged Malesa Ostrów Wielkopolski):

Wolałbym troszkę nudniejsze spotkanie na ostrowskim stadionie , bo fajniej by było i spokojniej, więc musimy nad tym poćwiczyć. Gleb wygrał. To, że tor zmienia się w trakcie meczu, to jest oczywiste. A dzisiaj on tak mocno się nie zmieniał, bo od tych dużych zmian w ustawieniach nie podejmowałem. Oczywiście rozmawiamy, każdy przekazuje swoje uwagi, ale jakby wewnątrz ten żużel jest troszkę inny niż się wydaje. Kibicom też takie wskazówki od partnera z drużyny to mogą nic nie dawać, bo są inne silniki, inne ustawienie, inny wzrost, inne sylwetka.

Powiązane artykuły