Dookoła Sportu Piłka Nożna Zimowy galimatias, czyli quo vadis, Widzewie?

Zimowy galimatias, czyli quo vadis, Widzewie?


Problem z środkami na ośrodek treningowy, afera z Boatengiem, brak wzmocnień… to tylko część widzewskich problemów w przerwie sezonu 2023/2024. Dodajmy do tego słabą dyspozycję na wiosnę, która ciągnie się za drużyną od dobrych kilku lat, a otrzymamy receptę na totalną katastrofę. Ale zacznijmy od początku.

Kibice z al. Piłsudskiego 138 z pewnością nie spoglądają z uśmiechem na to, co w ostatnim czasie dzieje się wokół drużyny. Jako początek passy nieszczęśliwych zdarzeń można uznać dzień 9 stycznia. To wtedy media obiegła informacja o negatywnym rozpatrzeniu przez Ministerstwo Sportu i Turystyki wniosku o dofinansowanie Widzew Training Center w Bukowcu. Pomimo hucznych zapowiedzi i zapewnień polityków, tematu nie udało się zamknąć. Fanów do czerwoności rozgrzał fakt, że wina za całe to zamieszanie leży po stronie pracowników klubu. Uzasadnienie decyzji mówi, że wniosek został odrzucony ze względu na niespełnienie wymogów formalnych. Z informacji Gazety Wyborczej wynika, że poszło o prosty błąd, który może być tragiczny w skutkach. Wniosek został złożony nie w imieniu Widzew Łódź S.A., ale powstałej w ubiegłym roku, celowej spółki. Przepisy mówią jasno: o dotację mogły ubiegać się wyłącznie podmioty powstałe przed końcem 2019 roku. Co dalej? Właściciel – Tomasz Stamirowski zapewnia, że piłka nadal jest w grze i ocenianie w ministerstwie trwa.

Stwierdzenie, że w ostatnich latach Widzew słabo radzi sobie wiosną nie będzie niczym odkrywczym. Dobitnie pokazuje to poprzednia kampania. Trzecie miejsce po rundzie jesiennej było piękną zapowiedzią emocji w rundzie wiosennej. Emocje były, ale nie takie, jakich wszyscy oczekiwali. Ostatecznie Widzew zakończył rozgrywki na marnym, bo dopiero 12. miejscu w tabeli. Logicznym wydawałoby się więc, że przed zbliżającą się rundą zespół powinien się wzmocnić, aby uniknąć konfrontacji z demonami przeszłości. Nic z tych rzeczy. Aktualnie największe bolączki sztabu szkoleniowego to nie tylko dwunaste miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy, ale również realne osłabienie kadry. Mowa tu o Henrichu Ravasie (-> New England Revolution) oraz Patryku Stępińskim (-> Ruch Chorzów), który stracił miejsce w składzie po przyjściu do klubu Daniela Myśliwca. Wbrew pozorom, transfer popularnego Henia postrzegać można jako ogromny pozytyw. Według informacji weszlo.com, Widzew za transfer zainkasował ok. 1,1 miliona euro (1,2 miliona dolarów), 15% od kolejnego transferu Słowaka i bonusy. Jest to historyczny rekord czerwono – biało – czerwonych.

Kibicowskich humorów nie poprawiają spekulacje dotyczące graczy łódzkiej ekipy. Nie jest wykluczone, że lada dzień klub opuści również Andrejs Cigaņiks. Zainteresowanie Łotyszem wyraziły bowiem włoskie Ascoli Calcio 1898 FC, Ternana Calcio, a także izraelski Maccabi Netanya (lodzkisport.pl). Kontraktu wciąż nie przedłużył również idol publiczności, Bartłomiej Pawłowski, o którego ponoć mocno zabiega jeden z czołowych klubów ligi węgierskiej. Przypomnijmy, że obowiązująca umowa skrzydłowego dobiega końca w czerwcu. Pewnym jest, że tysiące łodzian czekają z wypiekami na twarzy na to, co z tego wszystkiego wyniknie. Nastroje tonuje przedłużenie współpracy z pomocnikiem, Markiem Hanouskiem. Ponadto Czech w wywiadzie dla WidzewTV deklaruje, że nie widzi nic przeciwko, aby zakończyć karierę z herbem Widzewa na piersi.

Priorytetem wydaje się więc wzmocnienie składu o prawego obrońcę i środkowego napastnika. Pierwszym transferem przeprowadzonym tej zimy miał być Emmanuel Boateng, ale… nie stawił się na testach. Jak na „poważnego” człowieka przystało, zawodnik w ostatniej chwili zmienił zdanie i wybrał korzystniejsze warunki w tureckim Konyasporze. Ciekawostką jest fakt, że grać będzie z Jakubem Słowikiem, którego sprowadzenie w miejsce Ravasa działacze sądowali w pierwszej kolejności.

„Michał Rydz przyznał, że fiasko z pozyskaniem Ghańczyka mocno utrudniło dalsze działania zakupowe i pomocnik może trafić do zespołu później niż zakładano” (widzewtomy.net). Oglądając mecze Jagielloni Białystok, można się teraz jedynie zastanawiać, czy pozbycie się lekką ręką tak wszechstronnego gracza, jakim był Kristoffer Normann Hansen, było rozsądnym posunięciem.

Na ten moment przy Piłsudskiego został przeprowadzony tylko jeden transfer. Do drużyny dołączył nowy bramkarz – Ivan Krajčírik, dotychczasowy reprezentant słowackiego MFK Ružomberok. Na domiar złego, 23-latek doznał urazu już na pierwszym treningu (uszkodzenie wiązadła pobocznego w kolanie) i ostatecznie nie poleciał na dziesięciodniowe zgrupowanie do Antalyi, na którym aktualnie przebywają łodzianie. Z kolegami do Turcji nie polecieli również Sebastian Kerk i Juljan Shehu. Powodem takiego stanu rzeczy są oczywiście kontuzje, ale Kerk w ostatnim czasie został po raz drugi tatą, w związku z czym sztab szkoleniowy wyraził zgodę na pozostanie Sebastiana w Polsce i spędzenie czasu z nowonarodzonym potomkiem pomimo, że jego aktualny stan zdrowia pozwala już na treningi (Juan Ibiza, Mato Miloš oraz Serafin Szota są w takim samym położeniu – cała trójka jest obecna w Antalyi). Decyzją sztabu do samolotu nie wsiedli również Hubert Lenart i Filip Przybułek.

Kadra Widzewa na zgrupowanie w Turcji:
Bramkarze:
Oliwier Józwik (Widzew II) (M), Jan Krzywański (M), Jakub Szymański
Obrońcy:
Andrejs Cigaņiks, Juan Ibiza, Paweł Kwiatkowski (M), Mato Miloš, Wiktor Preuss (Widzew II), Luís da Silva, Serafin Szota, Paweł Zieliński, Mateusz Żyro
Pomocnicy:
Fran Álvarez, Kamil Cybulski (M), Ignacy Dawid (M), Marek Hanousek, Antoni Klimek (M), Dominik Kun, Fábio Nunes, Bartłomiej Pawłowski, Łukasz Plichta (Widzew II) (M), Ernest Terpiłowski, Dawid Tkacz (M)
Napastnicy:
Imad Rondić, Jordi Sánchez Ribas

Od zakończenia rundy jesiennej przez portale sportowe przewinęło się kilka nazwisk, którym intensywnie przyglądali się zarządzający Widzewem. Oprócz wspomnianego wyżej Jakuba Słowika, w pewnym momencie głośno zrobiło się o planach zakontraktowania Jakuba Jędrasika z Legii Warszawa, czy Mariusza Fornalczyka – zawodnika Pogonii Szczecin. Plany te na pewno nie dojdą do skutku, gdyż Jędrasik wylądował w Niecieczy, natomiast Fornalczyk reprezentować będzie barwy kieleckiej Korony.

Z ostatnich publikacji na lodzkisport.pl wiadomo, że zespół w najbliższych dniach wzmocnić mają reprezentant Kosowa, Lirim Kastrati i Noah Diliberto. Francuz ma za sobą powołania do reprezentacji swojego kraju do lat 20, a w 2021 roku był wyceniany na 2,5 miliona euro (wg transfermarkt.pl). Transfery te są o tyle prawdopodobne, że wpasowują się idealnie w zapotrzebowanie na wyszczególnionych wcześniej pozycjach. Jednak sytuacja z Boatengiem sprzed kilku dni pokazuje, że nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca i w piłce nożnej – jak w życiu, nic nie jest pewne. Poza tym, jeśli obu graczy udałoby się do Widzewa sprowadzić, to dobrze byłoby, gdyby obaj dołączyli do kolegów jeszcze w trakcie zgrupowania. Aklimatyzacja w grupie to jedno, ale zgranie i zrozumienie filozofii trenera jest rzeczą kluczową. W każdym razie, sytuacja nie napawa optymizmem, a czas nie jest sprzymierzeńcem działaczy.

Wartym zaznaczenia jest, że Widzewiaków w najbliższej perspektywie czeka nie tylko walka w rozgrywkach ligowych. Otóż na horyzoncie czeka jeden z ważniejszych dla klubu meczów ostatniej dekady, który odbędzie się stosunkowo niedługo, bo już 28 lutego (ćwierćfinał Fortuna Pucharu Polski). Czy do tego czasu trenerowi Myśliwcowi uda się przygotować zespół będący w stanie nawiązać równą walkę z Wisłą Kraków, a następnie spokojnie utrzymać się w lidze? Czy kibice będą mogli w końcu spokojnie patrzeć w przyszłość? Czas pokaże…

Powiązane artykuły