Dookoła Sportu Koszykówka Święta Wojna dla Anwilu. Potrzebna była dogrywka

Święta Wojna dla Anwilu. Potrzebna była dogrywka


Anwil Włocławek zwyciężył w „Świętej Wojnie” ze Śląskiem Wrocław na Hali Stulecia. Do wyłonienia triumfatora tego pojedynku konieczna była dogrywka.

Śląsk Wrocław po 289 dniach powrócił do Hali Stulecia. Rywalem aktualnych wicemistrzów Polski był dzisiaj Anwil Włocławek, a więc drużyna od dłuższego czasu zajmująca miejsca w ścisłej czołówce tabeli.

Wrocławianie dobrze weszli w mecz i od pierwszych minut walczyli jak równy z równym z wyżej notowanym rywalem. To goście prowadzili grę i przez większość czasu dyktowali warunki, jednak gospodarze nie pozwalali wypracować im większej przewagi punktowej. Najlepszy okres gry Śląska przypadł na końcówkę drugiej kwarty. Wówczas, głównie dzięki celnym rzutom Daniela Gołębiowskiego i Dusana Mileticia dwukrotnie wychodzili oni na kilkupunktowe prowadzenie.

Jak się później okazało, wypracowana wtedy sześciopunktowa zaliczka najwyższą Śląska w tym meczu. Anwil pozbierał się bardzo szybko i jeszcze przed zmianą stron wyszedł na prowadzenie. Druga połowa spotkania przebiegała bardzo podobnie. Przez cały czas wynik oscylował w okolicach remisu, ale wydawało się, że to goście mają inicjatywę po swojej stronie.

Po niezwykle wyrównanej i zaciętej końcówce czwartej kwarty, Śląsk na kilka sekund przed końcem wyrównał stan pojedynku. Tym samym koszykarze z dolnego śląska doprowadzili do dogrywki. W niej jednak pełnie swojej mocy zaprezentowali zawodnicy z Włocławka. Wrocławianie w decydującym momencie byli bardzo nieskuteczni i w wielu przypadkach mogli tylko przyglądać się jak do kosza wpadają kolejne rzuty za trzy punkty Anwilu.

Po całkowitym zdominowaniu dogrywki goście zwyciężyli wynikiem 96:82 i pozostali liderem Orlen Basket Ligi.

WKS Śląsk Wrocław – Anwil Włocławek 82:96 (15:17 | 23:22 | 19:20 | 19:17 | d: 6:20)