Dookoła Sportu Piłka Nożna Osłabiona Stal pozwala Śląskowi wywieźć komplet punktów z Mielca

Osłabiona Stal pozwala Śląskowi wywieźć komplet punktów z Mielca


W sobotę odbył się ważny dla rywalizacji o wyjście ze strefy spadkowej mecz 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Drużyna z Mielca na swoim obiekcie podejmowała ostatni w ligowej tabeli Śląsk Wrocław. Finalnie trzy punkty po okazałym występie zgarnął zespół Ante Simundzy. Osłabieni czerwoną kartką gospodarze skapitulowali w drugiej części spotkania.

Ciężar gatunkowy spotkania

Na długi czas przed tym meczem było wiadomo, że spotkanie Stali Mielec z wicemistrzem Polski będzie niesamowicie ważne w kontekście walki o utrzymanie obydwu drużyn. Przed tą kolejką należały one do grona pięciu zespołów z dorobkiem poniżej 25 punktów. W obliczu rozpoczynającej się końcowej, a co za tym idzie kluczowej fazy sezonu, możliwość dopisania sobie 3 oczek w ligowej tabeli, mogła pomóc w dalszej części rozgrywek.

Szybkie otwarcie Śląska

Po 9 minutach walki w środku pola pierwszy cios zadał Śląsk Wrocław. Nieudane dośrodkowanie Petra Schwarza zostało wybite przed pole karne z czego skorzystali goście. Atak z prawego skrzydła ponowił Tommaso Guercio. Genialnym zagraniem w stronę dalszego słupka obsłużył Aleksandra Paluszka, który bez większych problemów umieścił piłkę w siatce dając swojemu zespołowi prowadzenie.

Błyskawiczna odpowiedź Stali

Gospodarze po stracie bramki momentalnie rzucili się do odrabiania strat. Damian Kądzior próbując opanować piłkę w polu karnym Śląska został sfaulowany przez Guercio. Skutkowało to natychmiastową decyzją arbitra o podyktowaniu rzutu karnego. Strzał z 11 metra z zimną krwią wykorzystał Piotr Wlazło. Dało to ekipie z Mielca wyrównanie już w 13 minucie.

Walka o objęcie prowadzenia

W atmosferze nasilających się opadów śniegu obie drużyny kontynuowały walkę. Kolejną groźną sytuację stworzyli sobie podopieczni Ante Simundzy. Pozo po dobrze wyprowadzonym kontrataku stanął oko w oko z Jakubem Mądrzykiem. Bramkarz Stali popisał się jednak genialną interwencją.

Stal Mielec zmuszona do gry w osłabieniu

W ostatnich minutach pierwszej połowy z interwencją spóźnił się skrzydłowy gospodarzy, Damian Kądzior. Po faulu na Jakubie Jezierskim obejrzał czerwoną kartkę, co oznaczało że trener Janusz Niedźwiedź musiał podczas przerwy przygotować swoją drużynę na grę w dziesiątkę.

Niewykorzystany rzut karny

W 52 minucie Arnau Ortiz ścigał się do piłki posłanej w pole karne z Piotrem Wlazło. Obrońca gospodarzy przegrał tą rywalizację faulując przy tym Hiszpana. Rzutu karnego nie wykorzystał kapitan Śląska, Petr Schwarz, uderzając w słupek.

Chwilę po tej sytuacji z powodu kontuzji boisko opuścił strzelec gola, Aleksander Paluszek. 23-latka zmienił Alex Petkov, dla którego był to pierwszy ligowy występ od 7 grudnia minionego roku.

Gospodarze kapitulują

Stal nie zdołała poradzić sobie z ciągłymi natarciami gości z Wrocławia. Czeski pomocnik w 72 minucie zrehabilitował się za zmarnowaną sytuację z początku 2 połowy. Jego dośrodkowanie genialnym wyjściem do strzału z główki wykorzystał Al Hamlawi, dla którego jest to trzeci kolejny mecz z golem.

Nie minęło nawet 5 minut, a Petr Schwarz zdołał strzałem z powietrza podwyższyć prowadzenie. Dominację Śląska w drugiej części spotkania podkreślił Burak Ince. Ustalił on wynik spotkania na 1:4. Bardzo ważne 3 punkty zmierzają do Wrocławia, co niesamowicie poprawia ich sytuację w kontekście walki o wyjście ze strefy spadkowej.

Stal Mielec – Śląsk Wrocław 1:4 (1:1)

Fot. Krystyna Pączkowska/slaskwroclaw.pl

Powiązane artykuły