Ważne dla losów górnej części tabeli PlusLigi spotkanie rozegrano w Jastrzębiu-Zdroju. W Hali Widowiskowo-Sportowej siatkarze lidera Jastrzębskiego Węgla podejmowali szósty w tabeli rozgrywek Steam Hemarpol Norwid Częstochowa.
Złe dobrego początki
Dobre wejście w mecz zaliczyli goście., którzy po punktach Milada Ebadipoura i Sebastiana Adamczyka zdobyli dwa pierwsze punkty, po czym Steam Hemarpol Norwid Częstochowa utrzymywał minimalną przewagę. Przy stanie 15:16 doszło do podwójnej wideoweryfikacji. Początkowo arbiter spotkania zadecydował o tym, że punkt powędruje na konto gości, lecz po wideoweryfikacji na żądanie Jastrzębskiego Węgla, która dotyczyła zagrania po bloku sędzia zmienił decyzję. Ponownie jednak sprawdzano, lecz tym razem fakt, czy piłka spadła w boisku. Jak się okazało – tak, co oznaczało punkt dla Norwida. Od tej chwili jednak serię punktów zdobyła drużyna gospodarzy, a to za sprawą zabójczych serwisów Łukasza Kaczmarka. Zawodnik mistrzów Polski czterokrotnie sprawił trudność Norwidowi. Rozpędzone Jastrzębie od tej chwili kontrolowali już przebieg pierwsego seta wygrywając go 25:23.
Pokaz sił Norwida
Początek drugiego seta, podobnie jak pierwszej partii był bardziej udany dla gości, którzy wysforowali się na prowadzenie 5:2, a po chwili 11:7. W tym momencie trener Marcelo Mendez wykorzystał pierwszy przysługujący mu time out. Od stanu 14:9 zespół gospodarzy wrzucił szósty bieg i zdobywając kolejne sześć punktów i to drużyna z Jastrzębia-Zdroju wyszła na prowadzenie. Sytuacja była dynamiczna, bo po chwili przewagę ponownie budował Norwid. W pewnej chwili wynosiła ona pięć oczek. Ostatecznie jednak Steam Hemarpol Norwid Częstochowa pokonał Jastrzębie 25:21.
Mistrzowie wrócili na dobre tory
Tym razem na początku partii to Jastrzębski Węgiel błysnął swoim mistrzowskim kunsztem i szybko wypracowali sobie przewagę (9:6) i nie dawali doskoczyć rywalom. Był to z pewnością stosunkowo najspokojniejszy set. Dodatkowo od stanu 17:15 kolejne siedem puntków zdobywali finaliści Ligi Mistrzów. Świetny set Tomasza Fornala, którego serwisy zapoczątkowały tę długą serię punktową.
Norwid otrząsnął się szybko po fatalnym secie i znakomicie wszedł w czwartą partię prowadząc 5:9. Przez moment widniało nawet 5:10, lecz po wideoweryfikacji okazało się, że punkt zdobyli Jastrzębie, a do serwisu przymierzał się Tomasz Fornal. Reprezentant Polski dał wiatru w żagle drużynie gospodarzy i przewaga natychmiast stopniała do dwóch punktów (7:9). Stopniowe niwelowanie strat doprowadziło w połowie seta do remisu (14:14). Norwid ponownie ruszył do ataku i po serii punktów prowadził 19:16. Tak szybko jednak jak zdobyli prowadzenie, tak też ekspresowo ponownie dali się dogonić. W końcówce ponownie goście wyszli na prowadzenie 23:21. Od tej chwili tylko Jastrzębie zdobywali punkty zamykając spotkanie w czterech setach.
Świetny Fornal, zdziesiątkowany Norwid
MVP spotkania został Tomasz Fornal, który pokazał, że jest w najwyższej formie. Brylował na serwisie, ale również w przyjęciu. Goście natomiast mieli dużo pecha – to trzeba przyznać. Najpierw Łukasz Żygadło, a następnie Daniel Popiela doznali urazu. Bardziej poważny wydaje się uraz Popieli, który po próbie powstania po upadku ponownie przewrócił się.
Jastrzębie: Fornal, Huber, Kaczmarek, Carle, Brehme, Finoli, Popiwczak (libero) oraz Żakieta, Toniutti, Zaleszczyk, Szmidt
Częstochowa: Popiela, Żygadło, Ebadipour, Adamczyk, Indra, Lipiński, Masłowski (libero) oraz Borkowski, Kogut, Kowalski, Sługocki