Mistrzowie Polski z Jastrzębia oraz zdobywcy Pucharu Polski z Zawiercia zmierzyli się dziś w pojedynku o AL-KO Superpuchar Polski w katowickim „Spodku”. Po niezwykle zaciętym meczu i tie-breaku lepsza okazała się drużyna Aluron CMC Warty Zawiercie.
Mistrzowie prowadzili jako pierwsi
Spotkanie lepiej rozpoczęli mistrzowie Polski z Jastrzębia. To oni jako pierwsi przejęli inicjatywę i zbudowali czteropunktową przewagę. Poprawę w grze zawiercian przyniosła przerwa zarządzona przez trenera Michała Winiarskiego. Po początkowym przetarciu Warta, głównie za sprawą dobrze funkcjonującego bloku i przyjęcia, rozpoczęła powolne odrabianie strat. Ich plany pokrzyżował jednak Norbert Huber, który swoimi trudnymi serwisami doprowadził do wyniku 19:15, dzięki czemu Jastrzębie powróciło na dość bezpieczne prowadzenie. Jastrzębianie przewagę utrzymali do samego końca i to oni wygrali pierwszego seta w stosunku 25:21.
Warta bezlitośnie wykorzystywała słabości
Podobnie do pierwszego rozpoczął się set drugi. Tym razem jednak kilkupunktową przewagę wypracowali sobie siatkarze Aluron CMC Warty Zawiercie. Marcelo Mendez skorzystał z przerwy taktycznej, jednak jego siatkarze długo nie mogli zniwelować serii. Potrzebna była im dobra seria, która ostatecznie przytrafiła się gdy do pola serwisowego wszedł Timothée Carle. Jastrzębianie złapali kontakt, jednak chwilę później po drugiej stronie siatki piłkę do gry wprowadzał Karol Butryn. Atakujący Warty rozpracował przyjęcie rywali na tyle, że przewaga jego drużyny wzrosła do sześciu punktów. Siatkarze z Jastrzębia nie byli już w stanie nawiązać walki w tym secie i to zawiercianie zwyciężyli 25:20, wyrównując stan spotkania.
Trzeca partia rozpoczęła się dość nerwowo. Długie wymiany wywołały kontrowersje i nerwowość, za którą ukarany żółtą kartką został Michał Winiarski. Tym razem żadnej z drużyn nie udało się zbudować konkretnej przewagi w pierwszej fazie seta. To drużyna Warty znajdowała się jednak na prowadzeniu i nie pozwalała rywalom przejąć inicjatywy. Jastrzębianie mieli sporo problemów ze skutecznością w ataku. Kłopoty mistrzów Polski ponownie fantastycznie wykorzystał Karol Butryn. Głównie za sprawą świetnej dyspozycji tego zawodnika zarówno w polu serwisowym jak i w ataku, Warta ponownie zbudowała sobie komfortową zaliczkę i ostatecznie wygrała swojego drugiego seta.
Jastrzębie doprowadziło do tie-breaka, ale…
Do czwartej odsłony jastrzębianie przystępowali więc z nożem na gardle. Porażka w tej partii oznaczałaby dla nich bowiem drugi z rzędu przegrany mecz o Superpuchar Polski. W środkowej części seta to właśnie Jastrzębski Węgiel wysunął się na prowadzenie. Ich przewaga nie była duża, jednak z każdą minutą trwania seta to mistrzowie Polski rozkręcali się coraz bardziej. Swoją skuteczność poprawił Tomasz Fornal, a wielokrotnie wykorzystywany był także ogromny zasięg Norberta Hubera. Siatkarze Warty nie mogli znaleźć odpowiedzi na wyraźnie lepszą dyspozycję rywali. Jastrzębski Węgiel po zwycięstwie 25:19 doprowadził więc do piątego seta.
W decydującej partii za sprawą potężnych zagrywek Norberta Hubera jako pierwsi inicjatywę przejęli siatkarze z Jastrzębia. Później w pole serwisowe wszedł jednak znakomity dziś Karol Butryn i stan seta momentalnie się wyrównał. Przy zmianie stron to Warta prowadziła 8:6. Wojna nerwów trwała do samego końca, gdyż jastrzębianie doprowadzili później do remisu 11:11. Od tego momentu drużyny zdobywały punkty naprzemiennie, więc pierwszą piłkę meczową wywalczyli zawiercianie. W polu serwisowym stanął Jurij Gladyr ale mimo mocnej zagrywki swojego byłego zawodnika Jastrzębie zdołało się obronić. Emocje sięgały zenitu, a niemal każdy punkt kończył się prośbą o „challenge” któregoś z trenerów bądź sędziego. Warta nie wykorzystała pięciu okazji na skończenie meczu, a później dwie takie szanse zmarnowało także Jastrzębie. Dopiero po siódmej próbie spotkanie zakończyła Aluron CMC Warta Zawiercie! Tie-break zakończył się wynikiem 23:21. To pierwszy Superpuchar w historii tego klubu.
Jastrzębski Węgiel – Aluron CMC Warta Zawiercie 2:2 (25:21, 21:25, 21:25, 25:19, 21:23)
