Podczas wieczornego spotkania 8. rundy PGE Ekstraligi kibice byli świadkami wspaniałych emocji. Krono-Plast Włókniarz zwyciężył nad osłabioną Fogo Unią w stosunku 47:43 i żadna z drużyn nie zdobyła punktu bonusowego. Ogromną rolę po stronie gości odegrał debiutant – Benjamin Cook.
Przed meczem nastroje w obu obozach były bojowe. Wszyscy kibice w Lesznie doskonale zdają sobie sprawę jak cenny jest dla nich każdy punkt, dlatego pojedynek pnącego się w górę tabeli po niemrawym początku sezonu Włókniarza i nieoszczędzanej przez kontuzje, bijącej się o ligowy byt Unii zapowiadał się wręcz genialnie. Wiele wskazywało na to, że biało-zieloni łatwo „przejadą się” po zranionych bykach i dopiszą trzy punkty do ligowej tabeli.
Australijski powiew nadziei
Trenerzy dokonali dwóch zmian w stosunku do składów awizowanych. Janusza Kołodzieja, który nadal boryka się z urazem, zastąpił debiutujący na polskich torach Benjamin Cook, a za desygnowanego pod numerem piętnastym Igora Nabiałkowskiego, wpisany do protokołu meczowego został również debiutant, wychowanek miejscowych – Bartosz Śmigielski. Wszyscy przecierali oczy ze zdumienia, gdy nieznany dla wielu Australijczyk w swoim pierwszym starcie uparcie gonił Leona Madsena. Śmigielski również świetnie rozpoczął spotkanie. „Trójka” i podwójne zwycięstwo biegowe z Szymonem Ludwiczakiem w drugiej gonitwie pozwoliły wysunąć się „lwom” na prowadzenie. Biegi trzeci i czwarty to defekt Hansena na starcie i kolejny sukces Ludwiczaka. 3:3, 4:2 i 14:10 na tablicy.
Waleczne „byki”
Ku zaskoczeniu wszystkich, Krono-Plast Włókniarz po drugiej serii prowadził jedynie 22:20. Z pewnością sporo do myślenia miał Mikkel Michelsen (0,1), który ewidentnie zostawił formę w domu. Leszczynianie nie sprzedawali łatwo skóry i nie mieli problemu z odnalezieniem odpowiednich ustawień przy Olsztyńskiej. Szczególnie było to widać po jeździe Keynana Rewa oraz Bartosza Smektały. Popularny „Smyk” wyśmienicie wykorzystał swoje doświadczenie na częstochowskim owalu i po dwóch startach przy jego nazwisku widniał komplet punktów.
W dalszej części spotkania zawodnicy Włókniarza nieustannie czuli oddech przeciwników na plecach, a wyśmienitą dyspozycję potwierdził Rew. Jego zwycięstwo w parze ze wspomnianym wcześniej Smektałą w stosunku 4:2 nad Madsenem i Ludwiczakiem doprowadziło do remisu. Takie rozstrzygnięcie po ośmiu biegach można było rozpatrywać w kategoriach sensacji. Pierwsze zwycięstwo odniósł rewalacyjny dzisiejszego wieczoru Cook, natomiast wiele do życzenia pozostawiał dorobek punktowy Andžejsa Ļebedevsa (1,2,0). Krono-Plast Włókniarz mógł dziękować niebiosom, że dyspozycja Łotysza nie była lepsza.
Zadecydowały nominowane
Powiedzieć, że po przerwie częstochowianie nie poprawili swojej sytuacji, to jak nic nie powiedzieć. Gdyby nie desperacki atak Michelsena na Ļebedevsa na ostatnim łuku 11. wyścigu, podchodziliby oni do biegów nominowanych z dwupunktową stratą do przeciwnika. Wyrównany rezultat i dorobek punktowy Leszczynian sprawił, że mizerny Michelsen ostatnie dwie gonitwy oglądał z parku maszyn. Dezycja Janusza Ślączki okazała się niezwykle trafna, bo w 14. biegu para Drabik – Hansen przywiozła do mety podwójną wygraną i mogło się wydawać, że bonus dla Włókniarza jest już tylko formalnością. Ku rozczarowaniu fanów obecnych na trybunach, w 15. Kacper Woryna nie dowiózł punktów do mety i ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 47:43, natomiast dwumecz remisem. Obie ekipy mają prawo odczuwać ogromny niedosyt, ale moralnym wygranym jest Fogo Unia. Udowodnili, że gdy drużyna stanowi kolektyw i każdy z osobna „gryzie tor”, można osiągnąć wiele. Nawet gdy piach sypie w oczy, a los nie oszczędza.
Krono-Plast Włókniarz Częstochowa: 47
9. Mikkel Michelsen (0,1,2,1) 4
10. Maksym Drabik (1,3,1*,2,3) 10+1
11. Kacper Woryna (2,1,2,2,0) 7
12. Mads Hansen (D,0,1*,3,2*) 6+2
13. Leon Madsen (3,3,2,1*,3) 12+1
14. Szymon Ludwiczak (2*,3,0) 5+1
15. Bartosz Śmigielski (3,0,0) 3
16. Steven Goret NS
Fogo Unia Leszno: 43
1. Andžejs Ļebedevs (1,2,0,0) 3
2. Ben Cook (2,1*,3,3,0) 9+1
3. Bartosz Smektała (3,2*,1,0,1) 7+1
4. Keynan Rew (2,3,3,2,1*) 11+1
5. Grzegorz Zengota (1,2,3,3,2) 11
6. Hubert Jabłoński (1,0,0) 1
7. Antoni Mencel (0,0,1) 1
8. Nazar Parnitskyi NS
Bieg po biegu:
1. (64,63) Smektała, Woryna, Ļebedevs, Michelsen 2:4 (2:4)
2. (64,66) Śmigielski, Ludwiczak, Jabłoński, Mencel 5:1 (7:5)
3. (64,28) Madsen, Cook, Zengota, Hansen (d/4) 3:3 (10:8)
4. (64,98) Ludwiczak, Rew, Drabik, Jabłoński 4:2 (14:10)
5. (64,69) Rew, Smektała, Woryna, Hansen 1:5 (15:15)
6. (64,16) Madsen, Ļebedevs, Cook, Śmigielski 3:3 (18:18)
7. (64,40) Drabik, Zengota, Michelsen, Mencel 4:2 (22:20)
8. (64,80) Rew, Madsen, Smektała, Ludwiczak 2:4 (24:24)
9. (65,19) Cook, Michelsen, Drabik, Ļebedevs 3:3 (27:27)
10. (64,81) Zengota, Woryna, Hansen, Jabłoński 3:3 (30:30)
11. (65,01) Hansen, Rew, Michelsen, Ļebedevs 4:2 (34:32)
12. (64,78) Cook, Woryna, Mencel, Śmigielski 2:4 (36:36)
13. (65,17) Zengota, Drabik, Madsen, Smektała 3:3 (39:39)
14. (65,61) Drabik, Hansen, Smektała, Cook 5:1 (44:40)
15. (65,08) Madsen, Zengota, Rew, Woryna 3:3 (47:43)